Ze schizofrenii da się wyjść. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości.
Odkryłem, że sposobem na uwolnienie się od tej choroby jest jasne poczucie celu w życiu. Cel ten powinien być jasno zdefiniowany.
Viktor E. Frankl, znany i światowej sławy psychiatra, autor bestsellerowej książki „Człowiek w poczuciu sensu” a także twórca logoterapii (jednej ze szkół psychoterapii) pisał, że cele w życiu można podzielić na trzy kategorie:
Pierwsza, to oddanie się jakiejś sprawie, jakiejś dziedzinie życia, w tym także twórczości.
Druga, to poświęcenie się jakiejś osobie, która się kocha.
Trzecia kategoria, to świadomie i z godnością przeżywane cierpienie.

Dobre jest, gdy cel jaki sobie obieramy (jeśli chodzi o pierwszą kategorię wg Frankla) jest czymś, co nas ekscytuje. Coś co lubimy, co kochamy robić. Mogą to być nowe studia, gra na instrumencie, malarstwo, sztuka gotowania w kuchni, poświęcenie się jakiejś sprawie czy wykonywana z poczuciem sensu praca. Coś, co nas ekscytuje, pasjonuje, interesuje, co nadaje naszemu życiu sens.
Warto pamiętać, że tak wielkiego znaczenia nie ma sam sukces, czyli dojście do celu, co droga, jaką do niego dążymy.
Celem może być zarówno świadoma opieka nad drugą osobą, jak staranie się być coraz lepszym w sztuce gotowania.

Drugą, obok celu sprawą, która uwalnia nas od choroby jest poczucie tożsamości. Utożsamianie się z czymś, z jakąś sprawą, nadaje naszemu życiu sens.
Może to być utożsamienie się z osobą, z wyuczonym zawodem, pewną umiejętnością, jaką posiadamy czy wykonywaną pracą.
Poczucie tożsamości jest ważne przy wychodzeniu z choroby.


Życie z poczuciem celu, z utożsamianiem się oraz poczuciem przynależności sprawia, że nabiera ono kolorów, pasji, sprawczości, otrzymuje nowy zastrzyk energii, a przede wszystkim nabiera sensu.

Jasny cel w życiu oraz poczucie tożsamości uwalniają od schizofrenii.

Komentarze

  1. Witam serdecznie.Bardzo byl bym wdzieczny o pomoc i porade. Jestem opiekunem siostry ktora mna opiekowala sie
    w dzienstwie. Po smieci ojca1975r za padla na psychike , schizofrenije. Do rana czytala ksiazki, pracowala i studjowala. Ja mialem 14 lat i bardzo przezywalem za sioste .po szpitalach zdrowie pogarszalo sie .Tylko ostatnie lata podebrano lekarstwo ,,Zalaste'' , ze chroba stabilizowala sie i nie progresuje sie. , Przed10 mes. odeszla Mamusia, dluzszy czas chorowa na raka, balem sie ze nie dam rady z siostra. Teraz jest jak najlepiej , sama leki prosi , przyjmuje i nie ma problemow, Mieszkam z siostra ze bym nie byla samotna , zona pomaga daje zaszczygi itd. Szukam porady dla siebie,. Bylem z dziecinstwa wrazliwy i przyzywajacy , pozniej zaczely sie uciski w skroniach glowy. W mlodosci popiwalem piwko i cos mocniejszego, a gdy zle pilem herbaty uspajace .Gdy chodzilem do psychiatry za lekami dla siosty i momilem o tym .Ona mi wypisywala deprysaty , ktore a ni jeden nie pasowal, robilosie jeszcze gorzej . Probowalismy razem z zonem , bo ona zapadala na psychike dopatrujac chorych.. Ile wiem po ojcu rodzinie nasledona choroba. Teraz jestem mniej wrazliwy ale uciski w skroniach mam czesto. Tylko 1/4 clozepamu zdejmuje uciski w skroniach, ale cierpie przyjmuje jak najrzadziej. Pytanie ., moze sa jakiesc inne lekki czy inne sposoby ,ze bym zdjasc uciski w glowie. Prawda bardzo pomaga zimna woda, ratuje . Dziekuje . Tadeusz z Wina. P.S. Przepraszam za slaba gramartyke.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry Panie Tadeuszu!
      Niestety nie jestem lekarzem i nie wiem jak Panu pomóc.
      To, co opisuję na tym blogu to moja autorska metoda wychodzenia z choroby. Żeby choroba się wycofała potrzeba czasu.
      Zachęcam Pana, aby skierował się Pan do jakiejś poradni i porozmawiał z lekarzem.
      Życzę zdrowia!
      Jakub Osak

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga